Passan: Jak Red Sox „całkowicie spieprzyli” rozwód Deversów

OCZEKUJĄC NA START czarterowego samolotu Boston Red Sox wczesnym niedzielnym wieczorem, Rafael Devers siedział z kolegami z drużyny i grał w karty. Podróż do Seattle miała zająć nieco ponad sześć godzin, a gry były niezawodnym sposobem na spędzenie czasu, beztroskim ćwiczeniem integracyjnym dla drużyny, która wygrała z rywalami z New York Yankees . Zapowiadał się udany lot.
Zanim Boeing 757 wystartował, menadżer Red Sox Alex Cora podszedł do Deversa z poważnym wyrazem twarzy. Miał nowinę i nie było łatwego sposobu, aby ją powiedzieć: Devers właśnie został sprzedany do San Francisco Giants . Devers był oszołomiony. Zebrał myśli i rzeczy, pożegnał się z kolegami z drużyny, wyszedł z samolotu i wsiadł do taksówki, po czym odjechał do następnego etapu swojego życia.
Przez wiele miesięcy napięcie między Deversem a drużyną narastało. To, co zaczęło się na wiosennych treningach jako naprawialne złe zarządzanie przyszłością Deversa — i jego ego — przez Red Sox, zdegradowało się do czegoś zbyt znajomego dla organizacji. Devers, według osoby znającej jego sposób myślenia, czuł się „okłamany i zdradzony” przez Red Sox. Cora, od dawna jeden z głównych zwolenników i orędowników Deversa, poparł jego wykluczenie. Craig Breslow, dyrektor ds. baseballu Red Sox, którego Devers publicznie obrzucił obelgami pośród wrogości, grał rolę siepacza. Właściciele Red Sox, którzy początkowo chcieli naprawić relacje między stronami, wiedząc, że dwa lata wcześniej zagwarantowali mu 313,5 miliona dolarów na odegranie centralnej roli w nadchodzącym odrodzeniu, stracili wiarę i dali zielone światło umowie. I tak oto ostatni pozostały członek mistrzowskiej drużyny Bostonu z 2018 roku, dzieciak, który podpisał kontrakt z drużyną jako młody 16-latek, a dwanaście lat później wyrósł na trzykrotnego All-Stara i jednego z najlepszych pałkarzy w głównych ligach, odszedł. Wszystko się zagotowało.
Devers nie był jedynym zaskoczonym. Kiedy wiadomość się rozeszła, fani Red Sox nie uwierzyli. Nie chcieli w nią wierzyć. To się działo. Znów. Pakiet zmierzający do Bostonu — leworęczny starter Kyle Harrison, perspektywiczny zawodnik pola James Tibbs III, rzucający mocno reliever Jordan Hicks i młody miotacz Jose Bello — wydawał się lekki dla gracza z takim dorobkiem i produktywnością jak Devers. Wydawało się to aż nazbyt podobne do rozczarowującego powrotu z wymiany sprzed pięciu lat, która wysłała przyszłego członka Galerii Sław Mookie Bettsa z Red Sox do Los Angeles Dodgers .
Osiemdziesiąt sześć lat porażek poprzedzających zwycięstwo w World Series w 2004 r. zniewieściało fanów Red Sox i organizację. Nawet gdy drużyna stała się najbardziej utytułowaną w tym sporcie, zdobywając cztery tytuły w ciągu 15 lat, dysfunkcja nigdy nie była daleko od powierzchni. Podczas gdy drużyna zdobywała te pierścienie, w 2011 r. doznała historycznego załamania, zajmując ostatnie miejsca w 2012, 2014 i 2015 r. — wraz z wymyślonym dla tabloidów dramatem o kurczaku i piwie w klubie — i katastrofalną wymianą Bettsa. Jedną stałą była brzydota, która uosabiała wyjścia niektórych z najbardziej prominentnych elementów sukcesu Red Sox.
Theo Epstein, dożywotni mieszkaniec Bostonu i architekt drużyny z 2004 roku, która przełamała klątwę, tak bardzo zmęczył się konfliktami z właścicielami, że odszedł w Halloween rok po swoim triumfie i opuścił Fenway Park w stroju goryla. Wrócił, tylko po to, by później zbiec do Chicago Cubs . Terry Francona, menadżer mistrzostw w 2004 i 2007 roku, odszedł wraz z Epsteinem w 2011 roku, został anonimowo oczerniony za stosowanie środków przeciwbólowych — zaprzeczył oskarżeniom — i zdobył cztery tytuły mistrzowskie dywizji i osiągnął wynik 921-757 w ciągu 11 lat gry w Cleveland. Zawodnicy również nie zostali oszczędzeni dramatu. As Jon Lester chciał ponownie podpisać kontrakt z Red Sox, ale został zaniżony; poszedł za Epsteinem do Chicago. Betts wolał pozostać w Bostonie, ale nie ze zniżką — a Red Sox go wysłali. Manny Ramirez przedstawił prawdopodobnie najlepszy opis życia w Red Sox na dzień przed tym, jak został wymieniony do Dodgers w 2008 roku, mówiąc ESPN Deportes: „Spokój psychiczny nie ma ceny, a ja nie mam spokoju tutaj”.
Red Sox mają wszystko, czego organizacja mogłaby chcieć — zagorzałą bazę fanów, wspaniały stadion, odnoszącą sukcesy sieć telewizyjną, historię sięgającą przełomu XX wieku — i nadal regularnie leczą rany zadane sobie przez siebie. Chaos jest równie mocno marką Red Sox, co Zielonym Potworem. Obecna wersja nie bierze się z pozostałości po długotrwałym braku sukcesów, ale z filozofii działania, która bardziej przypomina dzielne drużyny ze średniego i małego rynku niż finansowego lewiatana. Red Sox to baseball z dużego rynku w krzywym zwierciadle, zniekształcone odbicie tego, co mogłoby być — i powinno być.
Breslow nie jest naiwny wobec chaosu. Dorastał w Nowej Anglii i spędził pięć sezonów jako miotacz dla Bostonu. Epstein zatrudnił Breslowa w 2019 r. w Cubs i powierzył mu program miotania organizacji. Red Sox podkupili go, aby zastąpił Chaima Blooma w październiku 2023 r. z konkretnym zadaniem: cokolwiek to będzie, przerobić Red Sox, aby przywrócić świetność wczesnych dni wieku. Nawet jeśli oznacza to wymianę najlepszego gracza drużyny.
RAFAEL DEVERS DORASTAŁ jako fan Boston Red Sox w Samana, Dominikana. Red Sox byli nieoficjalną drużyną z małej karaibskiej wyspy, która stała się najbardziej płodnym siedliskiem talentów na świecie. Największe gwiazdy drużyny — David Ortiz, Manny Ramirez, Pedro Martinez — pochodziły z Dominikany. Devers skończył 8 lat na trzy dni przed mistrzostwami w 2004 roku. Dziewięć lat później, gdy Red Sox zmierzali w kierunku trzeciego tytułu w ciągu dekady, podpisał z nimi kontrakt na 1,5 miliona dolarów.
W wieku 20 lat Devers przybył do Bostonu jako ekspert od uderzeń, jego leworęczny zamach pełen mocy i ustabilizował pozycję trzeciej bazy, która była drzwiami obrotowymi. W swoim pierwszym pełnym roku Devers otrząsnął się z niespójnego sezonu regularnego, zdobywając dziewięć punktów w 11 meczach posezonowych, co zakończyło kampanię z 108 zwycięstwami, powszechnie uważaną za najlepszą w ponad stuletniej historii zespołu.
Po osiągnięciu najwyższego wynagrodzenia w MLB w 2018 i 2019 roku właściciel John Henry zacisnął pasa. A kiedy Betts został wyrzucony w 2020 roku, a wieloletni łącznikXander Bogaerts podążył za nim na zachód, aby podpisać kontrakt jako wolny agent z San Diego za 280 milionów dolarów — ponad 100 milionów dolarów więcej niż ostateczna oferta Bostonu — niepokój fanów Red Sox osiągnął apogeum. Poza zaskakującym biegiem do American League Championship Series w 2021 roku, przeciętność stała się normą dla Red Sox. Dni Papiego, Manny'ego i Pedro były prawie dwie dekady wstecz. Devers był ich jedynym wychowanym w domu codziennym graczem.
Stanowił okazję dla Red Sox, aby pokazać, że pozostali oddani teraźniejszości tak samo, jak przyszłości. Podejmowanie działań mających na celu uspokojenie niespokojnych fanów jest znakiem rozpoznawczym złych organizacji, ale ze względu na spadającą oglądalność w NESN i puste miejsca na stadionie Fenway, właściciele naciskali, aby zatrzymać Deversa na dłuższy okres. Wielu wysoko postawionych urzędników w dziale operacji baseballowych sprzeciwiło się temu pomysłowi. Zostały one odrzucone. W styczniu 2023 r. Devers zgodził się na 10-letnie przedłużenie kontraktu o wartości 313,5 mln USD, które miałoby rozpocząć się w 2024 r.
Było to największe zobowiązanie w historii franczyzy. Dyrektorzy w całej grze kwestionowali sensowność tej umowy. Tak, Devers stał się stale doskonałym graczem — od 2019 do 2022 roku jego OPS+ zajmował 25. miejsce wśród 247 graczy z co najmniej 1000 występów na płycie. I oczywiście na rynku takim jak Boston, gdzie fanatyzm jest religią, uspokajanie mas ma znaczenie. Ale pytania, w ich umysłach, przeważały nad tymi czynnikami. Jak szybko Devers będzie musiał odejść z trzeciej bazy, gdzie był obrońcą poniżej przeciętnej? Jak jego ciało, zawsze przysadziste, będzie się starzeć? Jak często długoterminowe kontrakty dla jednowymiarowych graczy się sprawdzają? To, że była to umowa, która musiała się wydarzyć, nie oznaczało, że była dobra.
Do lutego nie pojawiły się żadne oznaki niezgody lub żalu. Ostatnie nieudane próby Bostonu, by walczyć – prezes zespołu Tom Werner słynnie powiedział, że Red Sox zamierzają przejść „na pełen gaz” do wolnej agencji po sezonie 2023, tylko po to, by wydać łącznie 50 milionów dolarów i osiągnąć wynik 81-81 – nie powiodły się, ale ten rok miał być inny. Pośród wszystkich porażek Bloom zrekrutował i rozwinął kadrę perspektywicznych graczy pozycyjnych. Breslow wymienił trzech, plus mocno rzucającego praworęcznego, na asa Garretta Crocheta w grudniu. Podpisał kontrakt z wyróżniającym się w World Series Walkerem Buehlerem , aby dołączył do Crocheta w przebudowanej rotacji i weterana zamykającegoAroldisa Chapmana , aby wzmocnić tylną część bullpenu. I pomimo obecności Deversa, Boston znalazł się w grze o trzeciego basemana Alexa Bregmana , którego wolna agencja trwała do progu wiosennych treningów.
Gdy pojawiła się perspektywa wyjazdu Bregmana do Bostonu, Breslow zapewnił obóz Deversa, że nic poważnego się nie dzieje - a gdyby tak było, da znać Deversowi. Cora chciał spotkać się z Deversem w Republice Dominikany poza sezonem, ale Devers nie odpowiedział na wiadomości, co nie było całkowicie zaskakujące - zwykle znika z pola widzenia podczas zimowego odosobnienia w Samana - ale rozczarowało niektórych w organizacji. Chociaż Red Sox jednocześnie zabiegali o Bregmana i trzeciego basemana St. Louis Cardinals Nolana Arenado , nie było wystarczającej pewności, że umowa zostanie zawarta z żadnym z nich, aby zasygnalizować Deversa.
Następnie Boston złożył Bregmanowi ostateczną ofertę, gdy negocjacje z innymi drużynami dobiegały końca: trzy lata, 120 milionów dolarów, z możliwością rezygnacji po pierwszych dwóch sezonach. W ciągu godziny Bregman zaakceptował. Devers dowiedział się o tym, gdy wiadomość się rozeszła. Nie wpadł w panikę – działacze Red Sox prywatnie powiedzieli, że planują wykorzystać Bregmana na drugiej bazie – ale mimo to ruch ten został uznany za dziwny.
Kiedy Devers pojawił się na wiosennym treningu, zespół poruszył pomysł, aby przeszedł na pozycję wyznaczonego odbijającego. Ich model komputerowy mówił, że najlepsza wersja Red Sox z 2025 r. będzie miała panującego Zawodnika Roku Ligi Mniejszej Kristiana Campbella na drugiej bazie, Bregmana na trzeciej i Deversa na DH. Devers był wściekły. Pozycja zawodnika jest częścią jego tożsamości. Był trzeciobazowym. Poza tym jednak nastąpiło złamanie zaufania, które było ukryte w kontrakcie o takiej skali jak Devers.
Przynajmniej, jeśli Red Sox zamierzali, żeby zmienił pozycję, chciał się powoli wczuć w nową rolę. Grać kilka razy w tygodniu na trzeciej bazie i resztę swoich at-batów wykonywać jako DH. Nie, powiedziano mu. To było najlepsze dla drużyny.
Taktyka zarządu wzmocniła w klubie poczucie, że poleganie organizacji na analityce w podejmowaniu decyzji odbyło się kosztem produktywnej komunikacji interpersonalnej. Jednocześnie gracze przyznali, że DHing Deversa prawdopodobnie pozwoli im wystawić najlepszy skład. Po tym, jak początkowo powiedział, że nie będzie DH, Devers ostatecznie ustąpił. Po tym, jak Cora powiedział mu, żeby nawet nie zawracał sobie głowy przynoszeniem rękawicy na boiska treningowe, poczuł się pewnie, że przynajmniej może skupić się tylko na odbijaniu.
Wszystko zmieniło się 2 maja. Pierwszy baseman Triston Casas doznał kontuzji kolana kończącej sezon. Wewnętrzne opcje były ograniczone. Breslow zwrócił się do Deversa z propozycją przejścia na pierwszą bazę. Devers nie mógł w to uwierzyć. Już raz zmienił pozycję wbrew swojej woli. Teraz Red Sox prosili go, żeby zrobił to ponownie. Ten brak szacunku go zirytował.
Zespół nie uważał, że prośba była zbyt wygórowana. Nie prosili go, aby został liderem szatni, do roli, do której nie był szczególnie predysponowany. Nie rozwodzili się nad jego sprawnością ani słabościami na boisku. Na to właśnie były pieniądze: aby grał tam, gdzie zespół go potrzebował i aby nadal grał jak jeden z najlepszych pałkarzy na świecie.
On wstrzymywał się z realizacją drugiej części tego żądania. Pośród całego zamieszania Devers ewoluował w prawdopodobnie najlepszą wersję samego siebie. W 73 grach, które rozegrał z Bostonem w tym sezonie, przeszedł 56 razy -- zaledwie 11 razy mniej niż jego najlepszy wynik w karierze. Nadal uderzał z mocą i zbliżał się do szczytu tabeli liderów ligi pod względem zdobytych punktów. Dla zespołu próbującego zintegrować Campbella, a także debiutantówRomana Anthony'ego iMarcelo Mayera , Devers był skałą w dołku nr 2. Zespoły w fazie przejściowej, takie jak Red Sox, potrzebują graczy, na których mogą polegać, a pałka Deversa była niezawodna.
Jego odmowa gry jako pierwszy, jednak, zjednoczyła właścicieli, biuro i sztab trenerski. Jeśli zamierzali zbudować kulturę zwycięstwa, która przenikała organizację przez lata 2000 i 2010, jaki rodzaj wiadomości wysłało to, że najlepszy zawodnik zespołu odmówił zrobienia tego, co uważali za najlepsze dla zespołu? Po tym, jak Devers powiedział mediom, że nie będzie grał jako pierwszy, Henry, dyrektor generalny Red Sox Sam Kennedy i Breslow polecieli do Kansas City, gdzie grał Boston, aby porozmawiać z Deversem. Następnego dnia spotkał się ponownie z Henrym na śniadaniu, według źródła. Devers wskazał, że przygotuje się do gry na tej pozycji w 2026 roku, jeśli zespół będzie chciał przenieść go tam na stałe. Chociaż publicznie Red Sox uznali spotkania za produktywne, wiedzieli, co będzie się działo dalej.
Rafael Devers został sprzedany, bez względu na konsekwencje publiczne.
NA POCZĄTKU swojej kadencji jako szefa baseballu BRESLOW zatrudnił firmę konsultingową o nazwie Sportsology Group, aby oceniła bostoński departament operacji baseballowych. Szeroko zakrojona ocena była czymś w rodzaju „Office Space”, próbą odcięcia tłuszczu nagromadzonego podczas gdy Boston zmieniał szefów operacji baseballowych. Ben Cherington przejął obowiązki Epsteina w 2011 r. i wygrał World Series w 2013 r. Dwa lata później Red Sox zatrudnili zamiast niego Dave'a Dombrowskiego. Dziesięć miesięcy po tym, jak Dombrowski wygrał World Series, został zwolniony i zastąpiony przez Blooma, który wytrzymał cztery lata.
Każda obiektywna ocena zauważyłaby, że być może problemy wynikały z niestabilności organizacyjnej — że Red Sox rozdęli się, przynajmniej częściowo, ponieważ tak często wprowadzali zmiany. Niezależnie od tego, jak do tego doszło, zalecenia obejmowały likwidację stanowisk w wielu działach. Około 50 osób zostało zwolnionych w zeszłym roku, podały źródła. Dział skautingu zawodowego został zrujnowany. Niektóre stanowiska zostały obsadzone, ale dla tych, którzy zostali i odeszli, było jasne: to była drużyna Breslowa i teraz on ją przerobi na swoje podobieństwo.
Od czasu cięć krąg zaufanych osób Breslowa był niewielki, a jego zależność od analitycznego modelu zespołu duża, według źródeł, co pozostawiło niektórych długoletnich pracowników w rozgoryczeniu. Lojaliści Breslowa obawiają się konsekwencji tego, a jeden z nich powiedział: „Zdecydowanie są zdrajcy wewnętrznie spiskujący przeciwko Bresowi”.
Transakcja Deversa tylko spotęgowała intrygę pałacową. Przedstawiciele zarządu innych drużyn w większości chwalili umowę dla Bostonu, postrzegając gotowość San Francisco do przyjęcia pozostałych 254 milionów dolarów w ciągu następnych ośmiu sezonów jako zwycięstwo Red Sox. Istnieją jednak modele, które pozwalają oddzielić emocje od podejmowania decyzji i wykorzystać dekady historii — i dziesiątki innych danych na temat umiejętności graczy zebranych z kamer śledzących każdy ich ruch — do obiektywnej analizy. Nie ma wytłumaczenia dla uwielbienia gracza przez bazę fanów.
„Boston kompletnie spieprzył całą sytuację z Devers” – powiedział jeden z rywalizujących urzędników – „i jakoś tak się złożyło, że pozbyli się kontraktu, który był zarówno pod wodą, jak i odwracał uwagę, a jednocześnie otrzymali w zamian sporo wartości”.
„To było coś w stylu: 'Ups, przepłaciliśmy za dekadę naszego gwiazdora tylko do odbijania, wkurzyliśmy go publicznie, a potem dalej psuliśmy każdą kolejną okazję, żeby zrobić wszystko dobrze. Dlaczego nie dasz nam kontrolowanego startera ze średnią rotacją i swojego wyboru w pierwszej rundzie z zeszłego roku i nie pomożesz nam się z tego wydostać?'”
W tym samym czasie, konkurencyjny dyrektor generalny powiedział: „To są cholerni Boston Red Sox. Nie wymienia się swoich gwiazd”.
To uczciwa uwaga. Wynagrodzenie Red Soxów w ramach podatku od równowagi konkurencyjnej osiągnęło szczyt w 2019 r. na poziomie 243,7 mln USD. W każdym z dwóch ostatnich lat prowadzili listę płac CBT, która zajmowała 12. miejsce w głównych ligach. Transakcja Deversa stawia ich wygodnie poniżej progu CBT. Być może realokują pieniądze w ostatecznym terminie wymiany. Być może nie.
To, że reinwestycja w ogóle jest kwestią, jest tym, co naprawdę gryzie fanów Bostonu: widzą z ogromną jasnością, że Red Sox nie wyciągnęli wniosków z nieudanej wymiany Bettsa. Na rynku takim jak Boston, elastyczność finansowa jest mylącym tropem, a granie dla przyszłości fałszywym prorokiem. Kiedy Los Angeles Dodgers i New York Mets i New York Yankees, a nawet San Francisco Giants balansują na granicy dnia dzisiejszego i jutra, musi chodzić o teraźniejszość i przyszłość. Sytuacja drużyny z dużego rynku w sporcie bez limitu jest taka, że nie ma ona żadnych wymówek, aby nie zachowywać się jak drużyna.
Inwestycja Breslowa w jego proces jest hurtowa; wierzy, niezależnie od opinii osób z zewnątrz lub przeciwników wewnątrz, że jest właściwą osobą z właściwym planem, aby ponownie uczynić Red Sox mistrzami. Wie, że zwrot dla gracza, któremu jest winien ponad ćwierć miliarda dolarów, nie będzie się sumował z jakością gracza niezależnie od jego kontraktu — że oszczędności są uważane za aktywa równie ważne jak Harrison lub Tibbs.
Miami Marlins poszli na ten sam kompromis, kiedy wysłali Giancarlo Stantona i pozostałe 290 milionów dolarów z jego umowy do Yankees za marne grosze talentu – ale Breslow nie rozumie, że ten scenariusz porównuje jedną z dumnych franczyz w baseballu do biedaka. Organizacja z potęgą finansową Bostonu powinna być tą, która pozyskuje supergwiazdy, na które inni nie mogą sobie pozwolić, a odrzucenie tej przewagi jest najprawdziwszym marnotrawstwem ze wszystkich, takim, które otwiera organizację na krytykę, której żadna ilość mistrzostw w ciągu ostatniego ćwierćwiecza nie może się pozbyć.
Dlatego umowa z Deversem wyzwoliła tak trujący środek. Fani Bostonu wściekają się, by skonsumować każdą cząstkę wzmacniającą ich przekonanie o niekompetencji Breslowa, a dyskusja na temat umowy z Deversem przekształciła się w kłamstwa, które zapuszczają korzenie. Są drobne, jak to, że Devers jest zły na Campbella za to, że zgłosił się na ochotnika do gry na pierwszej bazie — nie był zły, jak twierdzi wiele źródeł — i większe, jak raport, w którym twierdzono, że osoba, która przeprowadzała rozmowę kwalifikacyjną z Red Sox na stanowisko w dziale operacji baseballowych, przeszła przez pięć rund pytań wyłącznie dotyczących sztucznej inteligencji.
Zespół był na tyle zaniepokojony, że w środę wieczorem wydał oświadczenie, w którym odrzucił raport, a trzy źródła zaznajomione z praktykami rekrutacyjnymi zespołu powiedziały, że korzystają z firmy HireVue, która używa AI do zadawania pytań i nagrywania wideo, aby wstępnie przesiewać potencjalnych pracowników na wczesnym etapie procesu rekrutacji. Inne organizacje w baseballu używają tego samego oprogramowania.
Mimo to przyznanie, że to może być prawda, świadczy o stanie Red Sox. Dzień po wymianie, kiedy Breslow i Kennedy mieli dostęp do mediów, przyznali się do wad swojego procesu – w szczególności Breslow musiał lepiej komunikować się z graczami.
Postępowanie z Deversem było łatwym do uniknięcia błędem, który przerodził się w decyzję zmieniającą franczyzę. Znajomość personelu jest najważniejsza, a czy to niechęć do spotkania się z Bettsem tam, gdzie był, czy przeniesienie Chrisa Sale'a do Atlanty, aby zobaczyć, jak wygrywa nagrodę National League Cy Young Award w zeszłym roku, czy przeniesienie Deversa z powodu braku komunikacji, woła o przeprowadzenie autoaudytu.
Na początku tego roku Carl Moesche, skaut Red Sox z regionu Pacyfiku Północno-Zachodniego, wylogowywał się z Zoom i powiedział: „Dzięki, Bres, ty k...---sztywniaku”. Komentarz ten usłyszeli wszyscy w wirtualnym pokoju. Moesche został zwolniony. Jego słowa były jak kocimiętka dla tych, których pokrzywdziła wymiana Deversa. A jeśli narzekanie pracownika niższego szczebla może przerodzić się w okrzyk bojowy dla płacących klientów, być może nadszedł czas na próbę wyeliminowania chaosu z podręcznika franczyzy.
RAFAEL DEVERS zagra na pierwszej bazie w San Francisco Giants. Może nie w ten weekend, kiedy Red Sox przyjadą do miasta, ale stanie się to wkrótce. I chociaż przeciwnicy Deversa wskazują na podwójne standardy, jedna osoba z jego otoczenia powiedziała, że jest jeszcze jeden wniosek do wyciągnięcia.
„Czasami nie chodzi o przesłanie” – powiedział. „Ważne jest, jak przesłanie jest przekazywane”.
Wiadomość od Giants była jasna: Cieszymy się, że tu jesteście i widzimy, jak ważna jest przejrzystość. Buster Posey , przyszły członek Galerii Sław, który przejął operacje baseballowe Giants zimą, i menadżer Bob Melvin oprowadzili Deversa po stanie franczyzy. Po tym, jak trzeciobazowy Matt Chapman, zdobywca Złotej Rękawicy, podpisał kontrakt na kolejne sześć lat, Giants widzą Deversa jako pierwszobazowego i DH. Najlepszy kandydat San Francisco, Bryce Eldridge — którego Red Sox początkowo wzięli na celownik w rozmowach z Giants, zanim uznali, że Giants nie odstąpią od swojego stanowiska, że nie będzie w żadnej umowie z Deversem — gra jako pierwszy i oczekuje się, że zadebiutuje w głównych ligach w tym sezonie. Kiedy nadejdzie ten czas, Devers będzie wiedział.
A to jest wszystko, czego naprawdę chciał na początku. Pierwotny grzech nieprzejrzystości przerodził się w bałagan, który sami stworzyli Red Sox. Devers nie spisał się najlepiej, ale odpowiedzialność spoczywa na franczyzie, aby stworzyć środowisko, w którym gracze będą skłaniać się ku bezinteresowności. Breslow i Kennedy powiedzieli, że brak „zgodności” między organizacją a Deversem — użyli tego słowa łącznie 14 razy na środowej konferencji prasowej — nie pozostawił im innego wyboru, jak tylko go wymienić. Mówili o budowaniu kultury mistrzowskiej. Ale żaden zawodnik nie kształtuje tej kultury w pojedynkę: zaczyna się od własności, przechodzi przez zarządzanie i objawia się poprzez graczy przekonanych do ideałów i wartości.
Nie ma wyraźniejszego przypomnienia niż chęć Deversa do gry na pierwszej bazie w San Francisco. Giants nie przejmowali się tym, że umowa Deversa może się nie zestarzeć. Po tym, jak Aaron Judge i Shohei Ohtani odrzucili ich w wolnej agencji, potrzebowali teraz pałkarza ze środka składu, aby wygrać, i z radością poszli pod wodę, aby go zdobyć. Współczesne organizacje nie są definiowane przez swoje modele, ale przez macierze ryzyka i nagrody.
Ocenianie transakcji na podstawie zwrotów w 2025 r. jest krótkowzroczne, chociaż ilustruje to pchanie i przyciąganie między teraz a przyszłością. Przyszłość Red Sox pozostaje świetlana, a pod innymi względami podjęli mądre decyzje. W Crochet celowali w startera pierwszej linii, oddali ogromną wartość prospekta i podpisali z nim przedłużenie umowy przekraczające wartość rynkową. W Carlosie Narváezie Breslow pozyskał łapacza Red Sox z teraźniejszości i przyszłości - od Yankees, nie mniej - za Elmera Rodrigueza-Cruza, praworęcznego miotacza w High-A, który wkrótce będzie miał 22 lata. Podczas gdy ośmioletni kontrakt Campbella o wartości 60 milionów dolarów nie przyniósł dywidend - został on przeniesiony do Triple-A w czwartek po sześciu tygodniach zmagań - oceniający pozostają optymistycznie nastawieni, że dojrzeje do siły środka kolejności.
Do tego czasu jednak jego degradacja tylko dodaje warstwę do historii Deversa. Gdyby nie wiara Bostonu w zdolność Campbella do odniesienia sukcesu w lidze głównej w 2025 r., Bregman mógłby obsadzić drugą bazę, Devers trzecią -- i nadal nosiłby strój Red Sox zamiast rozmawiać z Barrym Bondsem za klatką do odbijania Giants. Ten obraz utkwił w gardle tym, których dotknęła wymiana. Jeśli Devers ma rozmawiać o pracy z legendą, powinien to być David Ortiz.
Ale tak nie jest. Ortiz ubolewał nad handlem — i rolą Deversa w nim — ponieważ Devers mógł, powinien być, tak jak on: bohaterem Red Sox. Zamiast tego jest gigantem z San Francisco, gotowym stanąć przeciwko swoim byłym kolegom z drużyny, machnąć kijem i zrobić to, co musiało zrobić zbyt wielu: znaleźć spokój gdzie indziej niż w Bostonie.
espn